Strona w budowie |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Morze Czerwone
Kolejny dzien to podroz z wnetrza polwyspu nad druga zatoke Morza Czerwonego
A w drodze trzeba bylo jeszcze przekroczyc bezludne pustynie
Choc moze nie tak calkiem bezludne, bo ledwo sie zatrzymalismy juz zjawil sie jakis obwies z czyms tam do sprzedania
A to koczowisko beduinskie na widnokregu bylo pewno jego domem
Nuweiba
Po kilku godzinach jazdy w tym troche nieziemskim krajobrazie, dotarlismy wreszcie nad morze - to jeden z tamtejszych osrodkow wypoczynkowych
A to widok sprzed naszego osrodka
I na jego wnetrze
Z jednej strony horyzont ograniczalo pasmo gorskie
A po drugiej stronie otwierala sie szeroka panorama zatoki morskiej
To co w srodku tez mialo swoj urok, tylko nie o tej porze roku
Wiec jak najszybciej dotarlismy na plaze, bo to byla dla nas najwazniejsza atrakcja tego miejsca, zwlaszcza ze na widnokregu rysowalo sie wybrzeze egzotycznej dla nas Arabi Saudyjskiej
Morze Czerwone slynie ze swoich pieknych raf koralowych
Nawet nam udalo sie zdobyc jedna podczas odplywu, tyle ze zywych korali to tam juz nie bylo
Mimo zimowej pory, sloneczko dosc mocno przygrzewalo, wiec spodobal mi sie ten wspanialy kapelusz, tylko Alek nie umial mi go niestety dopasowac do glowy
On natomiast ustawil sie duzo lepiej
A po krotkim czasie rozwazan za i przeciw
Z wielka brawura zdecydowalismy sie na kapiel
Szkoda tylko, ze temperatura wody nie dorownywala egzotycznej scenerii
Potem byly jeszcze chwile relaksu z czyms mocniejszym w reku
Co zreszta nie przeszkodzilo w pozniejszym meczu
Choc niektorych troche nosilo po boisku
A w ostatnich promieniach zachodzacego slonca
Robilo sie coraz bardziej czerwono
Jak przystalo na wybrzeze Czerwonego Morza
A tego obywatela zlapalismy wlasnorecznie, ale tylko obiektywem naszego aparatu
Nastepnego poranka mielismy jeszcze sporo czasu na pozegnalny spacer
Po naszym wspanialym resorcie
Na rzut okiem na niesamowita panorame otaczajacych go gor
Pieknie zagospodarowana, choc teraz troche opustoszala plaze
Oraz nasze domki pod palmami
Gdzie czulismy sie jak prawdziwi wczasowicze, a nie pedzacy po swiecie globtroterzy
I jeszcze ostatnie zdjecie przed naszym osrodkiem i czas ruszac w dalsza droge
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 38 odwiedzającytutaj! |
|
|
|
|
|
|
|