Ewa i Alek
  Z Coober Pedy do Uluru
 

Z Coober Pedy do Uluru

Teraz juz prosto do glownego celu naszej podrozy

Australia Centralna

Jej glowne atrakcie to: Uluru, Kata Tjuta i Kings Canyon


 
Terytorium Polnocne

Najpierw jednak trzeba bylo wjechac do kolejnego stanu Australii,
Terytorium
Polnocnego


A ziemia robila sie coraz czerwiensza


Pierwsza duza skala na widnokregu, ale to jeszcze nie to
 
Uluru ( Ayers Rock - angielska nazwa)

My poszukiwalismy tego kamyczka, najslynniejszego na australijskim kontynencie, o ile nie na calym swiecie, a uznanego za najwiekszy monolit na naszej ziemi


Dotarlismy tam tuz przed zachodem slonca

 
Dzien  w zyciu Uluru

A poniewaz skala ta slynna jest ze zmieniajacego sie jej kolorytu w zaleznosci od pory dnia, wiec postanowilismy to sprawdzic


I popedzilismy na punkt widokowy od strony zachodniej


Ostatnie promienie slonca jeszcze oswietlaja skale


A teraz powoli pograza sie ona w cieniu


Nastepnego dnia skoro swit popedzilismy na inny punkt, aby tym razem zobaczyc ja we wschodzacym sloncu


Rzeczywiscie barwa jej zmieniala sie z kazda chwila


Az wreszcie ukazala sie w pelnym sloncu


A to widok z innej strony i dalszej perspektywy


I kolejny, z miejsca gdzie droga dojezdza najblizej

 
    Trasy wiodace wokol Uluru - Base Walk South

Tego dnia zrobilismy niepelne kolko, poniewaz spieszylismy sie jeszcze na inna atrakcje


Zaczelismy od niebieskiego szlaku w miejscu gdzie skala jest najwezsza


I gdzie mozna bylo troche sie na nia powspinac


Sciezka wiodla tuz u podnoza tej wielkiej gory


Czasem sie troche od niej oddalajac


A czasem tuz przy jej brzegu

    Uluru - Kuniya Walk

Potem wkroczylismy na krotki czerwony szlak


Aby zobaczyc co kryje sie w tych zielonych drzewach


Oczywiscie bajorko z woda, dzieki czemu wogole jest tam cos zielonego

    Uluru - Lungkata Walk

Po powrocie podazylismy dalej zielonym szlakiem


I tu droga dochodzila miejscami bardzo blisko


I gdzies tam na niej nielegalnie zaparkowal Alek, aby tez podejsc do skaly


A nawet sie na nia wdrapac


Mozna bylo dosc wysoko podejsc


Ale wejscie na gore bylo dopiero na koncu tego szlaku


Niestety zamkniete, tym razem ze wzgledu na silne wiatry na szczycie.
My z kolei wiemy, ze nie chca tam juz dluzej wpuszczac turystow ze wzgledu na presje tamtejszych Aborygenow
, dla ktorych jest to swiete miejsce i kazdy powod zamkniecia trasy jest dobry - za zimno, za cieplo, zbyt wietrznie itp. itd.


Nawet sprzedaja kartki uznania dla tych ktorzy uszanowali ich wierzenia i nie wspieli sie na gore. My bysmy do nich nie nalezeli, gdybysmy mieli inne wyjscie

 
    Uluru - Mala Walk

Niestety na uklady nie ma rady, wiec udalismy sie jeszcze tylko  kawalek dalej fioletowym szlakiem.


Droga wiodla w strone kolejnej oazy zieleni


Co zakret ukazujac stale zmieniajace sie oblicze tej czerwonej skaly


Przy ktorej wprost niesamowicie wygladala ta zielen drzew



A ktora pelna jest roznych dziur i jaskin


Choc z daleka wyglada jak jeden duzy kamien



A to jeszcze jeden rzut oka na Uluru oraz drugi wspanialy symbol Centralnej Australii - Kata Tjuta, ktore niby stoja samotnie, ale okazalo sie ze wcale nie tak daleko od siebie



Jest bowiem miejsce gdzie mozna je wspolnie podziwiac i z tej wlasnie platformy widokowej postanowilismy ogladnac wschod slonca



Slonce wstawalo od strony Uluru



I powoli zaczelo oswietlac skaly Kata Tjuta



Niestety jednak ze wzgledu na pochmurne niebo, nie bylo to zbyt widoczne



Za to mielismy przepiekny widok



Na niebieskie swiatlosci spadajace na ziemie i Uluru



Korzystajac z tego ze bylismy na nogach bardzo wczesnie, postanowilismy dokonczyc nasza wedrowke wokol Uluru i zaliczyc jeszcze jeden, tym razem pomaranczowy szlak



Po drodze natrafilismy na znaak ostrzegawczy przed powodzia - czyzby w tej pustyni rzeczywiscie kiedys padalo?



Podczas dalszego spaceru Malgosia poprzestawiala pare skal



I znowu zobaczylismy kolejne oblicze tej niesamowitej skaly



Poorane jakimis glebokimi bruzdami



Ukladajacymi sie jakby w jakies tajemne znaki



Po ponad godzinnym marszu zakonczylismy nasze spotkanie z tym fascynujacym monolitem



Ale nie bylo to nasze ostatnie spojrzenie na niego, jako ze odkrylismy, iz z gorki nad miejscem naszego zakwaterowania jest on rowniez widoczny, choc aby wygladal tak poteznie trzeba bylo uzyc duze zblizenie obiektywu



Udalo sie nam rowniez wypatrzec kompleks Kata Tjuta, ktorego pofaldowane szczyty rownie pieknie rysowaly sie na horyzoncie
 

 
  Dzisiaj stronę odwiedziło już 55 odwiedzającytutaj!  
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja