Z Geelong do Mt Gambier
Pierwszy etap naszej podrozy zawiodl nas z Sydney do Geelong
Victoria
Geelong
Geelong nalezy do jednych z wiekszych miast Australii, a polozony jest nad zatoka Corio Bay bedaca jedna z wewnetrznych zatoczek najwiekszej zatoki Victorii - Port Phillip Bay, tej samej nad ktora lezy Melbourne
Miasto ma wspaniale zagospodarowane dzielnice nadmorskie
Z uroczym portem jachtowym
I wysadzonymi palmami bulwarami
Gdzie przy okazji mozna docenic rozmiary prawdziwych bojek morskich
Znalazl sie tam rowniez slynny szkocki monster
Oraz cos do zabawy nawet dla starszej generacji
Ale najwiecej bylo nad woda ratownikow morskich
Pelniacych straz na calym nabrzezu
Ktorzy posiadali nawet wlasna orkierstre
A udekorowana choinka przypominala o przedswiatecznym okresie
I jeszcze jedno spojrzenie na zatoke i wciskajace sie w nia molo, na ktorym usadowila sie bardzo popularna azjatycja restauracja Wah Wah Gee
A to juz jeden z nowoczesnych budynkow wyroslych nad brzegiem
Port Philip Bay
Po chwili bladzenia nad wodami Corio Bay wybralismy sie takze do punktu gdzie znajdowalo sie waskie wejscie do Port Phillip Bay
Point Lonsdale
W miejscu gdzie stykala sie ona z morzem, na samym koncu polwyspu Bellarine usadowilo sie male miasteczko Point Lonsdale
Jego glowna atrakcja byla oczywiscie latarnia morska
Ktora podziwiac rowniez mozna bylo z dlugiego mola, tyle ze wkrotce zrobilo sie ciemno, wiec duzo sie nie naogladalismy
Mielismy jednak przynajmniej okazje przespacerowac sie po molu, ktore wciskalo sie w morze na jego granicy z zatoka
Nastepnego dnia trzeba bylo juz opuscic miejsce naszego zakwaterowania
Zanim jednak ruszylismy w dalsza droge, podazylismy jeszcze na chwilke do centrum miasta
Gdzie moglismy podziwiac jego historyczna i elegancka zabudowe
Oraz swiatecznie udekorowane ulice
Z Geelong do Mt. Gambier
Dalsza nasza trasa wiodla wzdluz poludniowego wybrzeza Victorii
Byla ona bardzo malownicza, bo w wiekszosci biegla tuz nad samym morzem
Byly tez mozliwosci zeby zatrzymac sie w tych najciekawszych miejscach, z ktorych widok byl bardzo daleki, a w tym przypadku gdzies na horyzoncie ukazywal sie bialy punkcik jakiejs latarni morskiej
Wkrotce potem do niej dotarlismy, a zwala sie ona Split Point Lighthouse i zbudowana zostala w 1891 roku
Czuwala ona nad bezpieczenstwem statkow plynacych wzdluz poludniowegpo wybrzeza Australii w strone Melbourne, do zatoki Port Phillip Bay
Ostrzegajac statki przed niebezpieczna konfiguracja tamtejszego wybrzeza
Na ktorym pojawialo sie coraz wiecej skal i ktore stawalo sie coraz bardziej dzikie
A to juz dawne stajnie i warsztaty, w ktorych obecnie miesci sie kawiarnia
Podczas naszego dalszego spaceru trafilismy na kolejny obiekt z minionej juz epoki
Dotarlismy takze nad rzeke Paincalak Creek, nad ktora rozlozylo sie male miasteczko Aireys Inlet
Great Ocean Road
W tym przypadku zwanymi Gibsons Steps
Aby przespacerowac sie przesliczna plaza
Niestety jednak nie bylo czasu na kapiel
Bo wkrotce trzeba bylo wspinac sie z powrotem na gore
Zostawiajac za soba to niesamowite miejsce
I przepiekne widoki roztaczajace sie z gory
12 Apostles
Najwieksza jednak atrakcja na tej trasie sa skaly zwane 12 Apostolow
Powstaly one ponad 10 milionow lat temu na skutek erozji spowodowanej niszczacym dzialaniem morskich fal, wiatru i deszczu
Nieustanne bijace o brzeg fale najpierw rzezbily jaskinie w wapiennych klifach, na przestrzeni lat zamieniajace sie w mosty, aby na koniec ich gora ulegla zawaleniu, co pozostawilo pojedyncze skaly wystajace z morza
Wzdluz calego tego skalistego wybrzeza widoczne byly poszczegolne fazy tego procesu, ale na szczescie ta powoli podmywana skala w naszym tle ciagle dobrze sie trzymala
Wiodla na nia nawet trasa turystyczna, a z punktu widokowego na koncu rozposcieral sie daleki widok na miejsce skad przyjechalismy
Oraz na tych slynnych Apostolow w troche innej perspektywie
A to kolejne przesliczne miejsce przy skale zwanej The Razorback wygladajacej rzeczywiscie jak grzbiet brzytwy
A niesamowite ksztalty i desenie tych wysokich klifow uformowane zostaly przez wiatr i deszcz
I tutaj kilka skal oddzielilo sie od brzegu tworzac kamienne wyspy
A cale wybrzeze poszarpane zostalo przez niszczaca sile wody
Ktora coraz glebiej wciskala sie w glab ziemi tworzac malownicze wawozy
Po dalszej chwili jazdy dotarlismy do malego miasteczka Port Campbell, gdzie kampingowalismy ponad 10 lat temu
Ukryte ono jest w malej zatoczce zakonczonej piaszczysta plaza
Kilka kilometrow dalej natrafilismy na kolejne wielkie atrakcje tamtego terenu, a wiec miejsce gdzie znajdowal sie wyrzezbiony most zwany The Arch
Niewiele zas dalej znajdowal sie slynny London Bridge o obecnej nazwie London Arch, jako ze w 1990 roku jego czesc laczaca go z ladem zawalila sie wieziac przy okazji dwoch turystow, ale na szczescie nikomu nic sie nie stalo, bo uratowal ich helikopter
No i na koniec jeszcze jedna atrakcja zwana The Grotto czyli grota powstala na skutek zapadniecia sie terenu, ktore to zjawisko po polsku znane jest jako lej krasowy, a po angielsku sinkhole lub cienote
Warrnambool
Od zachodu klifowa czesc Great Ocean Road zamykalo historyczne miasto Warrnambool
Dotarlismy tam juz pod wieczor tuz przed zachodem slonca
Ktorego ognista kula chowajaca sie za horyzont pieknie widoczna byla z parkingu na wzgorzu nad miastem
Warrnambool jest pieknie polozony nad zatoka morska i choc skonczyly sie juz tam dramatyczne urwiska skalne, to jego wybrzeze ciagle jest bardzo ciekawe, wiec nastepnego dnia ruszylismy na krotki spacer
Wkrotce tez znalezlismy sie na starym drewnianym moscie nad mala rzeczka Merri River o tej samej nazwie Merri Bridge i widocznym tez na widokowce, ktory prowadzil do nadbrzeznego rezerwatu przyrody
Byly tam wspaniale przygotowane trasy spacerowe wiodace po drewnianych pomostach zabezpieczajacych od zniszczenia okoliczna roslinnosc
Mozna tez bylo wejsc na skaly aby przygladnac sie malej skalistej wysepce rowniez zwanej Merri Island
A to juz ostatni rzut oka na Warrnambool z punktu widokowego na wzgorzu i trzeba bylo jechac dalej
Wkrotce tez dotarlismy do kolejnego ciekawego miejsca zwanego Tower Hill Wildlife Reserve, bedacego kolejnym rezerwatem przyrody, a znajdujacym sie w ogromnym kraterze wygaslego wulkanu, po ktorym pozostaly jedynie stozki
Podczas deszczow te zalesione juz wzgorza sa calkowicie otoczone woda, ale jak widac na naszych zdjeciach trafilismy tam podczas suchego okresu
Port Fairy
Kolejne miasteczko na naszej trasie to Port Fairy ulokowany kilkanascie kilometrow dalej
Jego polozenie nad morzem i uchodzaca do niego rzeka jest rowniez bardzo malownicze
Postanowilismy wiec wybrac sie na krotki spacer wzdluz jej brzegow
Wkrotce tez dotarlismy na dluga groble prowadzaca na lezaca tuz przy jej ujsciu wyspe Griffiths ogloszona tez rezerwatem przyrody
Wyspa ta jest dluga na 1,5 km a szeroka na 800 metrow i powstala z trzech mniejszych wysepek polaczonych ze soba zarowno silami natury jak i ludzka reka
A to juz jedna z plaz w Port Fairy, na ktora udalo sie nam zerknac choc z daleka
Portland
Ostatnim naszym miejskim przystankiem w Victorii byl Portland uznany za miejsce najstarszego europejskiego osadnictwa w tym stanie, jako ze miejscowosc ta powstalajuz w 1834 roku
Miasto rozwinelo sie w bardzo wazny por, a historyczny budynek ratusza byl rowniez urzedem celnym
Ulokowany na malym wzniesieniu gorowal on nad zatoka portowa, a czujnym oczom celnikow nie uchodzila zadna kontrabanda
Kolejna historyczna budowla na naszej dalszej drodze byla latarnia morska z 1884 roku Cape Nelson Lighthouse, polozona na najbardziej na poludnie wystajacym cyplu tej okolicy
Tuz obok podziwiac tez mozna bylo historyczne domostwa mieszkajacych tam kiedys latarnikow, a w oddali zauwazylismy jakis wielki zespol wiatrakow
Postanowilismy wiec i tam zagladnac choc musielismy troche zboczyc z naszej trasy
Jak widac oprocz wiatru, nie brakowalo tam tez i innych atrakcji, od ktorych wprost nie moglismy sie odgonic
Przy okazji trafilismy jeszcze na innego rodzaju ciekawostke jaka byl tamtejszy skamienialy las zwany The Petrified Forest
Nazwa ta powstala dzieki poczatkowej teori, ze te skamienieliny powstaly z antycznego lasu, ktory zostal zaobsorbowany przez piasek
Podobno jednak wszystkie te formacje skalne sa zespolem pustych kamiennych rur powstalych na skutek erozji spowodowanej przez deszczowa wode
A to jeszcze jeden przyklad niszczacej lub jak kto woli tworczej dzialanosci wody, jakim sa widoczne na wzgorzu jaskinie tzw Tarragal Caves
Znalezlismy je przy drodze, kilkanascie kilkometrow od skamienialego lasu
Oczywiscie nie oparlismy sie pokusie aby sie pod nie nie wspiac, za co zostalismy nagrodzeni wspanialym widokiem na okolice
Im zas wyzej sie wspinalismy tym widok stawal sie rozleglejszy, siegajac az do brzegow morza
Te wapienne jaskinie byly kiedys waznym punktem schronienia dla tamtejszych Aborygenow, a jedna z nich podobno siega nawet 400 metrow w glab ziemi
Niestety jednak na sprawdzenie tego nie mielismy juz czasu, bo trzeba bylo pedzic do nastepnego miejsca zakwaterowania, ktore znajdowalo sie juz w Australii Poludniowej
|