Kontury tej gorzystej wyspy coraz widoczniej rysowaly sie na horyzoncie
Az w koncu szczesliwie przycumowalismy do nadbrzezatego najwiekszego miasta na Fiji
W ktorym znalezc mozna bylo egzotyke i nowoczesnosc
Najrozmaitsze kolory i ogluszajacy zgielk ruchliwych ulic
A takze potege monumentalnych budowli zarowno religijnych, w postaci tego pieknego kosciola
Jak i imponujacych budynkow rzadowych
Oraz obiektow turystycznych, choc ten Grand Hotel w tym momencie nadawal sie juz tylko do remontu
Za to ogrod botaniczny kwitl i rozrastal sie nie zwarzajac na przemijanie czasu
A zaraz za nim trafilismy na najwieksza dla nas tamtejsza atrakcje, w postaci wartownika przed wjazdem do rezydencji wladcy tego kraju i podziwiam nasza odwage, ze w ogole smielismy stanac przy tym poteznym i naburmuszonym osobniku
Na szczescie towarzyszacy mu zolnierz byl duzo sympatyczniejszy i mogl pozwolic sobie na usmiech i zamiane z nami paru slow
Powrotny spacer wzdluz brzegow zatoki
Doprowadzil nas znowu do bardziej centralnej czesci miasta i jego najwiekszego bazaru
Pelnego tradycyjnych wyrobow ludowych
Ktorych czesc wyladowala w naszych torbach z zakupami
No a potem przyszedl czas na wypoczynek w miejskim parku i ugaszenie pragnienia po przedralowaniu polowy miasta na piechote
I tu zaczely sie klopoty uderzajace w godnosc meskiego rodu
Bo dopiero pomoc lokalnych dziewczyn
Pozwolila naszym panom dobrac sie do zawartosci tych malych buteleczek
Niestety jednak okazaly sie one powaznie za male, wiec calkowite ugaszenie pragnienia trzeba bylo przeniesc w troche inna scenerie
I jeszcze jeden obrazek z lokalnego zycia
Ktoremu juz nie bylo czasu dokladniej sie przyjrzec
Bo statek juz na nas czekal
A z nim orkiestra pozegnalna
Jeszcze tylko ostatni rzut oka na miasto
Oraz jego ogromny port przeladunkowy
I przy powoli zapadajacym zmierzchu,pozegnalismy kolejne miejsce na naszej trasie
Oddajac sie blogiemu lenistwu po obfitej kolacji
Dzisiaj stronę odwiedziło już 27 odwiedzającytutaj!