Strona w budowie |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Z Alice Springs do Tennant Creek |
|
|
Z Alice Springs do Tennant Creek
I znowu na polnoc
Alice Springs
Jeszcze jeden rzut oka na to miasto lezace w samym srodku australijskiego kontynentu, a otoczone naturalnymi murami z pietrzacych sie wokol starych gor
A to blizszy widok na wjazd do niego
I pare ujec rzeki dzieki ktorej zyje
A ktora najczesciej tak wyglada
I wskoczyc do wody mozna jedynie w marzeniach
Co jednak wcale nie przeszkadza w urzadzaniu regat wioslarskich
Gdzies tam jednak dogrzebali sie jakichs zrodel i samo miasto jest nadspodziewanie zielone
Z pieknie zadrzewionymi deptakami
I ulicami
W jego centrum
A najblizej stamtad jest oczywiscie do sklepow z opalami
Stara Stacja Telegraficzna
Na obrzezu miasta trafilismy na historyczna stacje telegraficzna
Ze swoimi wspanialymi kamiennymi budynkami
Sprzed dwoch stuleci
Gdzie powstala pierwsza stacja telegraficzna, na kontynencie australijskim
I do dzis mozna tam podziwiac jej pierwsze urzadzenia
Zwrotnik Koziorozca
W dalszej drodze na polnoc trafilismy na ta kolejna atrakcje
I zatrzymalismy sie tak aby byc jednoczesnie w dwoch strefach geograficznych, a srodkiem biegla linia zwrotnika
A tak wyglada to zagubione w sercu Australii miejsce
Z tablica informacyjna jego dokladnego polozenia
Troche dalej napotkalismy male osiedle wladcow tego kraju z tym najdzielniejszym trzymajacym warte na wzgorzu
Oraz budowle jego wspolwlascicieli czyli kopce termitow, ktorych bylo tam wprost zatrzesienie
A jeszcze troche dalej trafilismy na prawdziwy srodek Australi zaznaczony malym pomnikiem
Wycliffe Well
To kolejne ciekawe miejsce na naszej trasie
Gdzie podobno wyladowalo kiedys U.F.O
Umieszczajac je na mapie atrakcji turystycznych
Gdzie ludzie sa takze mile widziani
Choc po dluzszym pobycie tam, moga troche zzieleniec
My musielismy jednak pedzic dalej, wiec trzeba bylo pozegnac sie z ufoludkowa rodzina
Oraz ostatnia toaleta na nastepne 240 km
Devils Marbles
I na koniec dotarlismy do slynnych diabelskich kul
Ktore nasza Malgosia dzielnie tam poustawiala
Niestety jednak sil jej nie starczylo
Na przesuniecie jednej z nich w bezpieczniejsze miejsce
Alek ruszyl na pomoc
Ale choc razem pchali
Musieli sie poddac
Moze nie stoczy sie tak szybko, choc trzeba miec dobry balans aby tak ustac
A podczas naszego spaceru tam, napotkalismy jeszcze wiele tak ustawionych kamieni
Zarowno wiekszych jak i mniejszych
Ale wszystkich przepieknie prezentujacych sie
W promieniach zachodzacego slonca
Niektore ciezko bylo przepchnac
Inne daly sie przepolowic
Az w koncu, choc juz po zachodzie slonca, znalezlismy te najbardziej fotografowane w przewodnikach turystycznych
Wygladaly jakby sie mialy w kazdej chwili przewrocic
Ale tez nie dalo sie ich ruszyc
A potem juz szybko zapadla noc, wiec musielismy sie spieszyc, bo do naszego noclegu zostalo jeszcze sporo kilometrow
Na szczescie, mimo tego nocnego rajdu, cali i zdrowi dotarlismy do celu nie zderzajac sie z zadnym kangurem, ktore wieczorami wychodza na droge i sa powodem wielu wypadkow
|
|
|
|
|
|
|
|
Dzisiaj stronę odwiedziło już 81 odwiedzającytutaj! |
|
|
|
|
|
|
|